Spełnienie zapowiedzi Steve'a Ballmera oznaczać będzie mocne wejście amerykańskiego koncernu na rynek tabletów, gdzie konkurować będzie z Apple. Zapowiada się zacięta walka.

Rok 2010 będzie dla rynku tabletów niezwykle udany. Wszystko za sprawą premiery iPada, urządzenia firmy Apple, które zdobyło już serca milionów klientów w kilku krajach. Inni producenci elektroniki nie chcą zostać w tyle, widząc dodatkowo, że płaskie minikomputery szybko zyskują popularność. Podobnie, jak smartfony dokonały pewnej rewolucji wśród producentów telefonów komórkowych, tak tablety mogą umocnić bądź osłabić niektóre firmy.

Jedną z kluczowych kwestii jest, jaki system operacyjny zostanie zainstalowany na tablecie. Najwięksi na świecie ich twórcy robią, co mogą, by to właśnie ich oprogramowanie była bazą dla jak największej liczby urządzeń. Zależy na tym m.in. Microsoftowi, który dostał wiatru w żagle po jesiennej premierze Windowsa 7. Wszystko wskazuje na to, że koncern będzie chciał zawojować nim także rynek tabletów.
Podczas Worldwide Partner Conference w Waszyngtonie Steve Ballmer, dyrektor generalny firmy z Redmond, zapowiedział, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy na rynku pojawi się cała gama urządzeń (telefonów oraz tabletów), pracujących w oparciu o najnowszy system operacyjny Microsoftu - informuje IndustryWeek.

Wśród partnerów Ballmer wymienił m.in. Asusa, Della, Samsunga, Toshibę, Sony, Fujitsu czy Panasonica. Ofensywa ta ma pomóc twórcy Okienek na ponowne wejście na rynek telefonów komórkowych, gdzie Windows Mobile wyraźnie ustępuje iOs, Androidowi czy też systemowi BlackBerry.

Analitycy nie mają wątpliwości, że tablety będą zdecydowanym hitem tego roku i kolejnych. Sama firma Apple ma ich sprzedać w tym roku nawet 8 milionów. Szacunki dotyczące pozostałych producentów nie są jeszcze znane, wciąż bowiem nie pojawiły się w sprzedaży nowe urządzenia. Microsoft nie chce przespać okazji, jaką jest wejście na nowy rynek, jak to miało miejsce w przypadku smartfonów. Tym bardziej, że koncern stracił niedawno na rzecz Apple pozycję lidera pod względem wartości giełdowej.